NOTATKi (ROŻNE)
142

konceptualizacją, jego wynik zaś -pojęciem (con-cept).

Weźmy inny przykład koncepcji. Załóżmy, że mam spotkać znaną ci osobę o imieniu Patrycja. Pytam cię więc, jaka jest Patrycja. Załóżmy teraz, że widziałeś, jak Patrycja poma¬ga zagubionym dzieciom odnaleźć rodziców i wkłada małego ptaszka z powrotem do jego gniazdka. Patrycja skłoniła cię, byś nosił ubogim rodzinom indyki na Święto Dziękczynienia i od¬wiedził w Boże Narodzenie szpital dziecięcy. Widziałeś, jak Patrycja płacze na filmie o matce walczącej z losem, ażeby chronić swoje dziecko. Przeszukując swoje obrazy mentalne, znaj¬dziesz prawdopodobnie wszystkie te zjawiska -albo ich większość - zapisane na jednej karcie z napisem „współczucie". Przejrzysz inne dane na tej karcie i stwierdzisz, że stanowią one traf¬ny opis Patrycji. Powiesz mi więc: „Patrycja jest pełna współczucia".
Teraz z kolei ja zaczynam przeszukiwać moje szuflady z obrazami mentalnymi, póki nie znajdę karty z napisem „współczucie". Przeglą¬dam, co jest zapisane na moich kartach i mówię: „O, świetnie". Czuję, że wiem już, jaka jest Pat, ale moje oczekiwania stanowią odbicie moich danych, nie twoich. Potem, kiedy już spotkam Patrycję, stwierdzę prawdopodobnie, że moje doświadczenia są zgodne z treściami zapisany¬mi na mojej karcie „współczucie" i powiem, że miałeś rację. Załóżmy jednak, że moje obser¬wacje okażą się sprzeczne z danymi na mojej karcie. Powiem ci więc, że nie sądzę, by Patryc¬ja była osobą szczególnie pełną współczucia -i zaczniemy porównywać nasze zapisy.
Mówisz więc: „Widziałem kiedyś, jak Patry¬cja płakała na filmie o matce walczącej z losem, ażeby chronić swoje dziecko". Przeglądam moją „kartę współczucia" i nie znajduję niczego po¬dobnego. Gdzie indziej w moim zbiorze danych odnajduję ten rodzaj zjawisk na karcie oznaczo¬nej „sentymentalizm". Odpowiadam więc: „To nie jest współczucie. To sentymentalizm".
Ażeby wzmocnić moją argumentację, mówię ci, że widziałem, jak Patrycja odmówiła ofiarowa¬nia datku na organizację zajmującą się ochroną wielorybów przed wyginięciem. „To oznacza brak współczucia", twierdzę. Przeszukując twoje dane, znajdujesz wieloryby na dwóch kartach:
„ochrona środowiska" oraz „randki międzygatunkowe" i mówisz mi to. W końcu zaczynamy po¬równywać dane na naszych kartach oznaczonych „współczucie". Odkrywamy wówczas, że mamy wiele odmiennych obrazów mentalnych odpo¬wiadających temu terminowi.
W szerszej perspektywie język i komuni¬kacja są skuteczne tylko wówczas, gdy ty i ja mamy w znacznym stopniu zbieżne rodzaje da¬nych na odpowiednich kartach mentalnych. Po¬dobieństwa tych stron odpowiadają konwen¬cjom, przyjętym w naszym społeczeństwie. W miarę dorastania dowiadujemy się mniej więcej tych samych rzeczy przy pierwszym zet¬knięciu się z danym terminem. Słowniki forma-lizują owe konwencje. Każdy z nas kształtuje następnie swoje obrazy mentalne w taki spo¬sób, by odpowiadały takim konwencjom. Po¬nieważ jednak każdy z nas ma różne doświad¬czenia i dokonuje różnych obserwacji, dwie osoby nigdy nie dochodzą do dokładnie tego samego zbioru danych na żadnej karcie w swo¬im systemie danych. Jeśli chcemy mierzyć „uprzedzenia" lub „współczucie", musimy naj¬pierw ustalić, co dokładnie uznajemy dla na¬szych celów za uprzedzenia lub współczucie.
Wracając do mojego twierdzenia na początku tego rozdziału: możemy mierzyć wszystko, co ist¬nieje. Możemy na przykład mierzyć, czy Patrycja naprawdę wkłada ptaszki do gniazdek, odwiedza szpitale w Boże Narodzenie, płacze w kinie czy też odmawia przyczynienia się do ochrony wielo¬rybów. Wszystkie te zachowania istnieją, możemy więc je mierzyć. Ale czy Patrycja naprawdę jest pełna współczucia? Na to pytanie nie możemy od¬powiedzieć. Nie możemy mierzyć współczucia w żadnym sensie obiektywnym, ponieważ nie ist¬nieje ono w taki sposób, jak opisane przed chwilą zachowania. Współczucie istnieje jedynie w for¬mie konwencji co do sposobów stosowania tego terminu w procesach komunikacji dotyczącej rze¬czy istniejących naprawdę.



Pojęcia jako konstrukty

Jeśli pamiętasz omówienie postmodernizmu z rozdziału 2, zapewne przyznasz, że pewni lu¬dzi sprzeciwialiby się zakresowi „realności"


  PRZEJDŹ NA FORUM